Akcja 5 kilo mniej: "2 kg mniej w 2 tygodnie!"

Dziś mija drugi tydzień mojego odchudzania z fitness.sport.pl i Healthy Lifestyle, i dziś po raz pierwszy od rozpoczęcia diety byłam na spotkaniu z Panią dietetyk, która zważyła i zmierzyła mnie dokładnie. Okazało się, że straciłam prawie 2 kg (było 59, jest 57,1 ) oraz 3 cm w talii. Przełożyło się to też na wyniki zawartości tłuszczu w organizmie, który spadł z 31,3% do 30,6%. Oby tak dalej!

Agnieszka to posiadaczka jednego męża, jednego dziecka i 5 kilogramów za dużo. Ma za sobą kilka zmagań z różnymi dietami, z których każde kończyło się albo niepowodzeniem albo efektem jo jo. Agnieszka w końcu chce nauczyć się, jak jeść zdrowo i smacznie, a przy tym schudnąć. Co tydzień będzie pisać, jak jej idzie odchudzanie z cateringiem Perfect Diet . Oto trzeci odcinek naszego cyklu.

Śledź postępy Agnieszki na bieżąco!

Drugi tydzień diety upłynął mi na uświadamianiu sobie jak wielką moc mają przyzwyczajenia. Właściwie cała ta pudełkowa dieta ma za zadanie przyzwyczaić mnie do nowych żywieniowych zasad, i po 14 pełnych dniach mogę z pełnym przekonaniem przyznać, że to działa. Po pierwsze: przyzwyczaiłam się do picia wody. Bezwiednie nalewam sobie kolejne szklanki uzupełniając dzienne zapotrzebowanie kubkiem czerwonej herbaty pu-erh i 2 filiżankami kawy z mlekiem 2%.

Po drugie: regularność. Dość szybko mój organizm przestawił się na jedzenie co 3 godziny i 5 posiłków w ciągu dnia. To duża zmiana, ponieważ wcześniej robiłam ogromną przerwę miedzy obiadem w pracy o 13:00 a kolacją już w domu o 19:00. W rezultacie wpadałam tak głodna do kuchni, że jadłam cokolwiek, byle szybciej, byle więcej, bez jakiejkolwiek refleksji czy to zdrowy i mądry sposób odżywiania. Wtedy (brzmi jakby to było wieczność temu...) to wydawało mi się zupełnie normalne i nie przechodziło mi przez myśl, że można zmienić ten nawyk.

Teraz dużo łatwiej wyobrazić mi sobie, że zabieram do pracy obiad przygotowany wieczorem poprzedniego dnia. A na przekąski wybiorę serek lub jogurt z owocami lub warzywami. Przynajmniej mam nadzieję, że tak to zadziała. Nigdy wcześniej nie było mi tak łatwo utrzymać diety, ale też właściwie nie muszę o tym myśleć, bo gdzieś tam świetni spece od cateringu planują i przygotowują pyszne i urozmaicone posiłki za mnie. Kiedy sama zacznę je sobie robić, pewnie będzie trudniej... Na razie jednak nie tracę wiary, że za 2 miesiące wskoczę w wymarzoną dopasowana sukienkę.

Żeby jednak nie było wyłącznie różowo muszę przyznać, że czasem bywam głodna, tak około 2 godzin po niewielkiej przekąsce zaczynam już nerwowo spoglądać na zegarek i czekać aż wybije pora większego posiłku. Dodatkowo w weekend, kiedy mam sporo czasu moje myśli szybują wieczorami w kierunku jakiegoś pysznego, wysokokalorycznego deseru, najlepiej z bitą śmietaną. Szybko je jednak przeganiam i trzymam się mocno postanowień. Dieta na której jestem to tylko 1200 kcal, więc to chyba naturalne, że nie do końca zaspokaja moje potrzeby, tym bardziej, że ja naprawdę uwielbiam jeść, delektować się smakiem pysznych dań. Zauważyłam za to, że bardzo wyostrzył się mi smak. Odkąd przestałam solić czy słodzić cokolwiek, smaki wydają mi się dużo bardziej intensywne.

Wciąż natomiast mam pewien problem z aktywnością fizyczną. Często wieczorem, kiedy w końcu mam chwilę dla siebie, nie mam już siły ani ochoty żeby wyjść pobiegać, a takie założenie miałam na początku. Staram się ćwiczyć w domu, ale na razie efekty są mizerne, szybko się męczę. Wiem, że to podstawa i bez tego dieta nie ma wielkiego sensu, dlatego nie poddaję się. Mam nadzieję, że z każdym następnym dniem będzie coraz lepiej.

dieta

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.